Marcin Kloziński, trener Enea Basketu Poznań: Powiem szczerze, że mocno się obawiałem tego meczu, bo taki nowy impuls, dwóch nowych graczy, nowy trener to na pewno zawsze, że tak powiem, to zawsze wpływa tak, że druga strona czuje się dosyć niepewnie. Natomiast cieszę się, że wyszliśmy z tego meczu zwycięsko. Bardzo chciałem pochwalić mój zespół za defensywę, która momentami była bardzo dobra. Jeżeli utrzymamy ten poziom defensywny i ten poziom intensywności plus poprawimy troszeczkę organizację ofensywną, to może to fajnie wyglądać.
Generalnie tak się ułożył terminarz, że w tym sezonie oglądałem wszystkie mecze Żubrów, bo zawsze graliśmy po Was, więc się przygotowywaliśmy oglądając poprzedni materiał i zawsze to był, oglądamy więcej meczu niż jeden, ale Żubry to zawsze był zespół, który oglądaliśmy. Na pewno przyjście tego rozgrywającego bardzo mocno odmieni grę, bo to jest groźny zawodnik. Myślę, że w tym momencie Żubry mają zero zwycięstw, ale myślę, że będą zbierać za chwilę zwycięstwa, dlatego też chcieliśmy troszeczkę zadbać o końcowy wynik, żeby mieć plus, minus, żeby to było zdecydowane zwycięstwo.
Konrad Rosiński, koszykarz Enea Basketu Poznań: To był ciężki mecz, żeby się zmotywować, bo jednak była to drużyna ostatnia z tabeli ale trener przygotował bardzo dobrą taktykę na nich. Chcę pogratulować mojej drużynie, że wszyscy wnieśli energię od razu z szatni.
Krystian Tyszka, koszykarz Żubrów Abakus Okna Białystok: Na wstępie chciałbym podziękować drużynie z Poznania i pogratulować zwycięstwa. Tak jak widać walczyliśmy, na pewno to był mecz walki. Coś się powoli zmienia. Walczymy, pokazujemy charakter. Mam nadzieję, że to przełamanie przyjdzie w końcu. Mamy dwóch nowych zawodników, więc ta jakość też trochę wzrośnie i musimy walczyć o kolejne zwycięstwa, znaczy o pierwsze zwycięstwo i mam nadzieję, że już później pójdzie łatwiej. Dziś zabrakło może trochę tej fizyczności, zespół z Poznania zaczął nas mocno odcinać, mocno grać na piłce. Nie ma co ukrywać, że tu z trenerem też jesteśmy krótko, więc powiedzmy, że jeszcze to nie było trenowane w takim wymiarze czasu. Potrzebujemy tego czasu na treningach, także może zaskoczyli nas trochę tą fizycznością.
Kamil Piechucki, trener Żubrów Abakus Okna Białystok: Gratulacje dla Poznania za wygraną. Na pewno nie był to, tak jak może się wydawać, dla nich łatwy mecz. Natomiast trzeba powiedzieć jasno, nie wystarczyło na ten moment sprowadzić dwóch zawodników i być z nimi trzy dni na sali, żeby pokonać zespół, który tydzień temu pokonał lidera. I taka jest prawda, nie ma się przed nią co chować. Natomiast to jest składowa wszystkiego, co się wydarzyło tutaj prawdopodobnie w dłuższym czasie niż tygodniu, trzy dni itd. więc biorąc tę posadę mierzyłem się z trudnym zadaniem i mierzę się z trudnym zadaniem. Natomiast dzisiejszy mecz można powiedzieć był z kategorii, że jeżeli nie przebiliśmy zespołu w drugiej kwarcie, gdzie doszliśmy ich, nie mogliśmy już tego przebić, to jest niestety ta fizyczność ich w drugiej połowie i też na pewno lepsze rozumienie się w ataku i zgranie zespołu przeciwnika dało się we znaki i kilka razy byliśmy na te 10-11 punktów, natomiast nie mogliśmy tego przebić.
Wbrew pozorom to są 3-4 rzuty i te 3-4 rzuty da się wytrenować na pewno w długofalowym treningu, w zrozumieniu i we współpracy nowych zawodników ze starymi, natomiast na dzisiaj to nam nie zafunkcjonowało i mamy teraz 7 dni, żeby przygotować się do meczu z Resovią Rzeszów, która gra fizycznie, która gra ze sobą już od początku sezonu, mając zawodników, którzy byli ze mną również w tamtym roku, więc już trochę są w jednym klubie, więc będą na pewno lepiej zgrani. Mamy 7 dni, żeby grać lepiej razem i poszukać opcji w ataku dla naszych zawodników i takie będzie zadanie, jednocześnie nie tracąc naszej wizji grania w obronie, natomiast na wszystko czasu potrzeba i mam nadzieję, że pokażemy dobrą koszykówkę za tydzień.
Nowi zawodnicy są z nami od kilku dni i dali na ten moment tyle, ile mogli. I to jest dla mnie najważniejsze, że przyszli tutaj i nie odcinają kuponów, że podpisali kontrakt, to jest jedno. Wiedzą w jakiej są sytuacji też i po prostu dali dzisiaj wszystko, co mogli. Jestem zadowolony, statystyki są statystykami, natomiast są zaangażowani i też mam nadzieję, że to ich zaangażowanie nowych ludzi przełoży się na zaangażowanie całego zespołu, który dobrze pracuje, natomiast chcemy być jeszcze lepiej zorganizowani, lepiej pracować. Mam nadzieję, że Witek, który jest doświadczony, a również Samajae, który może być liderem tego zespołu, podtrzymają tą bazę dobrego treningu, dobrego zaangażowania, bo tylko taką pracą codzienną możemy walczyć w kolejnym meczu.
Za dwa tygodnie przyjeżdża zespół, który też jest, powiedzmy, niżej w tabeli, natomiast nie wybiegajmy myślami za dwa tygodnie. Naprawdę, ja jestem takim trenerem, obojętnie w jakim miejscu się znajduję i pracuję, będę się szykował do każdego następnego przeciwnika, którym jest teraz Rzeszów, natomiast tak naprawdę będzie teraz dla mnie ważna analiza tego meczu, dlaczego nie mogliśmy lepiej wykreować zawodników naszych w ataku, gdzie można to poprawić. Pomysły tak, można przekazać, natomiast to ciasto się troszkę dłużej piecze i ja wiem, że oni będą mogli sobie znaleźć lepsze pozycje, będą mogli łatwiej zdobywać punkty, natomiast tak jak powiedziałem, tutaj jest dużo więcej niż tylko mój pomysł, natomiast to jest jednak, ilość powtórzeń się liczy, jeżeli będziemy wykonywać dobre powtórzenia w ciągu tygodnia, powinniśmy wykreować lepsze rzuty już w przyszłym meczu, czy one dadzą nam wygraną? Nie jestem w stanie tego teraz powiedzieć, natomiast proszę mi wierzyć, że będziemy pracować, że będziemy przygotowani na to, co Rzeszów ma do zaproponowania, szanujemy kolejnego dobrego przeciwnika, ale my skupiamy się na sobie i myślę, że w tym tygodniu wypracujemy lepszą współpracę między nowymi i starymi zawodnikami, co nam da szansę być troszkę bardziej skutecznym.
Te dwa wzmocnienia, z których jestem zadowolony na ten moment, na pewno były ważne, żeby podjąć walkę i dać trochę ducha wiary. Być może dzisiaj się nie udało, ale jest ta świeża krew, natomiast tak, chcemy następnego zawodnika sprowadzić, chciałbym, żeby to był zawodnik z pozycji wysokiej, ale być może też trochę potrafiący zdobywać punkty, bo też mamy z tym problem na ten moment, natomiast nie ukrywam, że w ostatnie 3-4 dni bardzo mało śpię, jest 5 rano, siedzę, próbuję głównie z zawodnikami zza oceanu rozmawiać i trzeba powiedzieć jasno, 4 już mi odmówiło, więc prawda jest taka, jeżeli ja w następnych godzinach być może, albo nawet dniach dostanę odpowiedź zawodnika, tak jak od Witka, tak jak od Samajae, że chcę, przyjdę w takiej sytuacji, będę Wam pomagał, oczywiście będę u Was zarabiał, ale będę, dam z siebie wszystko, to ja tego zawodnika troszkę pod presją czasu na pewno sprowadzę i podpiszę. Natomiast trzeba powiedzieć jasno, w takiej sytuacji, w której jesteśmy, nie możemy rozdawać kart. Są na to finanse, prezes, społeczność i sponsorzy zapracowali na to, żeby tak było i ja chcę to wykorzystać i mam nadzieję, że ktoś tutaj za chwilę się u nas pojawi i da nam następny kolejny boost i tego sobie chyba wszyscy życzymy.
