Eric Jarecki, koszykarz OPTeam Energia Polska Resovii Rzeszów: Ciężka porażka, rywale pokazali doświadczenie, udowodni, że są jednym z faworytów do awansu do Ekstraklasy. Popełnialiśmy zbyt dużo strat, ich największe prowadzenie wynosiło 27 punktów. Próbowaliśmy znaleźć swój rytm w ofensywie, ale nie trafialiśmy rzutów, które zwykle trafiamy. To nie był nasz dzień, gratuluję przeciwnikom zwycięstwa.
Marek Zapałowski, trener OPTeam Energia Polska Resovii Rzeszów: Gratulacje dla trenera Grzegorza Skiby, sztabu i całej drużyny Astorii. Dziś ekipa z Bydgoszczy pokazała swoją dominację i to dlaczego są głównymi faworytami do awansu. Życzę im powodzenia. Świetny mecz, zostaliśmy zdominowani dziś, nie mogliśmy znaleźć rytmu w ataku. Duże problemy przede wszystkim w ataku, w obronie myślę, że graliśmy w miarę solidnie. Ciężka porażka dla nas, ale musimy wziąć z tego lekcję i grać po prostu dalej.
Moi zawodnicy dzisiaj się bardzo wahali. Troszeczkę nie wiem, czy byli przestraszeni, ale mieliśmy otwarte pozycje. Oczywiście Astoria grała dobrze, agresywnie w obronie, ale zawodnicy, którzy regularnie rzucają, nie rzucali dzisiaj. To jest bardziej problem mentalny. Rzeczywiście te trzy rzuty za trzy przy otwartych pozycjach to dziwi. W drugiej połowie staraliśmy się rzucać, ale nadal nie trafialiśmy. Ile mieliśmy? 29%, więc na pewno za mało. Brakowało pewności siebie, myślę.
Jest dużo rzeczy, które chcielibyśmy poprawić. Jeżeli chodzi o naszą grę, na pewno w ataku musimy być zdecydowani. Jak mamy rytm, potrafimy grać dobrze, ruszać piłką. Dzisiaj ta piłka stała trochę w miejscu, na pewno to był problem. Myślę, że też brakuje nam tutaj gracza, który dałby nam troszeczkę kreowania i rzucania. Przede wszystkim takim zawodnikiem ma być Maciej Koperski, ale gdzieś tam znowu dzisiaj nam tego nie dał, czego potrzebujemy. Nie chcę zrzucać na niego, po prostu to też dzisiaj nieskuteczność z pozycji 4. Brak Kacpra Młynarskiego, który rozciąga grę na pewno by pomogła, więc mamy różne rzeczy do poprawy. Gdzieś tam szukamy tego, żeby je zmienić, żeby grać jeszcze lepiej.
Przeglądamy rynek, jak myślę, że każda drużyna, bo każda drużyna musi być gotowa. Na razie nie mamy jakiejś pozycji, czy człowieka wybranego, żeby coś zrobić. Nie ukrywam, że może coś zrobimy. Będziemy patrzeć jak ten sezon się rozwija, gdzie potrzebujemy, gdzie są braki, a gdzie jest dobrze. Jeżeli mamy dodawać kogoś do tej drużyny, lub mam nadzieję, że nie zamieniać, to musimy po prostu znaleźć odpowiedniego człowieka. Patrzymy, oby nie znalazła się jakaś kontuzja, bo to jest problematyczne zawsze więc na ten moment tak to wygląda.
Mikołaj Jamiołkowski, koszykarz Enea Abramczyk Astorii Bydgoszcz: Przede wszystkim chciałbym bardzo podziękować mojej drużynie, trenerowi i chłopakom, i całemu sztabowi. Przygotowywaliśmy się ciężko do tego spotkania przez cały tydzień. Widzieliśmy, że ostatnie spotkanie z Poznaniem przegraliśmy, bardzo nam zależało, żeby wygrać to spotkanie. Na początku może te rzuty nie wpadały, ale cały czas konsekwentnie obroną dążyliśmy do tego, żeby przełamać ten wynik na naszą korzyść. No i udało się. Wychodzimy z tego spotkania zwycięsko i teraz przygotowujemy się już na następny mecz w następnym tygodniu z Katowicami. Chciałbym bardzo podziękować naszym wspaniałym kibicom, których wsparcie jest naprawdę nieocenione. Czasem na boisku czujemy się jakbyśmy grali w sześciu. Słychać ich cały czas jest naprawdę niesamowite grać przed taką publicznością i jeszcze raz dziękuję bardzo w imieniu całej drużyny.
Czuję się bardzo dobrze. Akurat dzisiaj wypadło na mnie, ale ja się cieszę z wyniku końcowego, że jako drużyna wygraliśmy. Raz będę to ja, raz będzie to ktoś inny. Bardzo się cieszę, że koniec końców, że wygrywamy. To ile kto ma punktów to już jest tylko dodatek.
Ja tutaj przychodziłem z nastawieniem, że przychodzę, robię co tylko mogę, żeby się poprawiać. Nie miałem za bardzo jakichś oczekiwań, cieszyłem się, że idę w to miejsce. Słyszałem dużo dobrego i jak się okazuje wszystko co słyszałem się potwierdza. Chłopacy są naprawdę super, trener, cały sztab niesamowite. Tylko się cieszyć i pracować dalej.
Grzegorz Skiba, trener Enea Abramczyk Astorii Bydgoszcz: Chciałem podziękować, pogratulować mojemu zespołowi za zaangażowanie, za podejście do tego meczu po porażce z Poznaniem. Chcieliśmy się zrehabilitować i bardzo poważnie wszyscy podeszli. Zagraliśmy jedną z lepszych defensyw w tym sezonie, więc z tego jestem bardzo zadowolony. Chciałem podziękować drużynie z Rzeszowa, bo teraz mają długą drogę, ale trener Zapałowski naprawdę robi tam dobrą robotę. My dzisiaj naprawdę swoją obroną troszeczkę zdominowaliśmy zespół z Rzeszowa, ale ten zespół na pewno będzie groźny i wiele czołowych drużyn potknie się w Rzeszowie i z drużyną z Rzeszowa. Dziękuję kibicom, bo naprawdę stworzyli się fajną atmosferę. Wspierali nas przez cały mecz i kilka widowiskowych akcji było dla nich też i fajnie cieszymy się. Jutro analiza tego meczu, a za chwilę musimy już myśleć mocno o meczu w Katowicach i jeszcze życzenia dla wszystkich Mikołajów i dla Mikołaja Jamiołkowskiego także.
Oczywiście, skautowaliśmy zespół Rzeszowa i to dwóch zawodników najlepiej punktujących i Kuba Stupnicki jest w bardzo dobrej formie, w tym sezonie bardzo dobrze gra i zadanie było ich zatrzymać przede wszystkim i obronić deskę. Za bardzo nam się nie udało, bo 15 ofensywnych zbiórek drużyny przeciwnej musimy w tym elemencie naprawdę dużo pracy włożyć, żeby po niecelnych rzutach zbierać piłkę, ale dzisiaj zaczęliśmy szybciej grać, pchać piłkę do przodu, dużo łatwych punktów zdobyliśmy, aż 13 fast breaków, więc to cieszy.
Nie myślimy o zmianach, zawodnicy wracają do zdrowia widać, że Michał Chyliński potrzebuje jeszcze paru minut i paru meczów, żeby wejść na swój najwyższy poziom. „Mały” wraca do treningu w tym tygodniu i w Katowicach i jest duża nadzieja, że parę minut na parkiecie spędzi.
