David Torrescusa: Przepraszam, ale to za dużo
fot. Karolina Bąkowicz

,

Lista aktualności

David Torrescusa: Przepraszam, ale to za dużo

Po trzech porażkach z rzędu KKS Polonia Warszawa cieszy się z wygranej! W szeregach stołecznej drużyny znów znalazł się Jalen Sullinger, co na pewno pomogło "Czarnym Koszulom" pokonać WKK Active Hotel Wrocław. Pomimo wygranej, trener David Torrescusa był po tym meczu rozczarowany jednym z aspektów spotkania. 

Obraz

,

 

Jalen Sullinger, koszykarz KKS Polonii Warszawa: Czuję się dobrze, bo wygraliśmy. To jest najważniejsze na koniec dnia. Oczywiście, że nie jestem zadowolony, że ominąłem kilka poprzednich meczów, ale dzisiaj chciałem zagrać, być tu dla mojej drużyny, dla moich trenerów i dla klubu. Cieszę się, że to się udało i wygraliśmy.

David Torrescusa, trener KKS Polonii Warszawa: Po pierwsze, gratuluję WKK tego niesamowitego meczu. Myślę, że ten mecz na pewno był fajny dla kibiców. Bardzo wyrównany mecz, wymagający dla obu zespołów, kolejny bardzo dobry mecz w tej lidze. Oczywiście jestem zadowolony ze zwycięstwa. W przerwie rozmawialiśmy o tym, ze wygląda na to, że mamy pewną kontrolę nad meczem, realizujemy swój plan na to spotkanie, ale rywale punktowali, zadawali nam ciosy, a my nie przekuwaliśmy pewnych swoich przewag na punkty. Ostatnie sekundy akcji były dla nas trudne, po obu stronach boiska i to robiło pewną różnicę. Robiliśmy to, co sobie zakładaliśmy, ale w końcówkach akcji często działo się coś nie tak – albo pozwalaliśmy im zebrać w ataku, albo pudłowaliśmy spod kosza. Mówiliśmy sobie, że musimy być solidniejsi pod tym kątem. W drugiej połowie pod tym względem było lepiej, oczywiście niektórzy zawodnicy WKK byli w uderzeniu, ale ciągle czuliśmy, że jesteśmy w grze o zwycięstwo. Widzę w statystykach, że sześciu zawodników zdobyło przynajmniej 10 punktów, każdy pomógł, zanotowaliśmy dużo zbiórek w ataku, co jest dla nas ważne. Cieszę się, że Jalen wrócił do gry po miesiącu przerwy, miło znów widzieć go na boisku, ale Poradzki też zaprezentował się dobrze, to dopiero jego drugi mecz w sezonie. Znacznie lepiej się funkcjonuje jeśli ma się do dyspozycji obu rozgrywających. Na koniec powiem, że czasem gdy przegrywasz nie chcesz rozpaczać, szukać wymówek, błędów sędziów itd., to nie jest ten moment. Cieszę się, że dziś wygraliśmy, choć na pewno mamy jeszcze nad czym pracować. Nie wiem co się stało dziś, ale WKK miało dwa razy więcej rzutów wolnych niż my i to nie jest pierwszy taki mecz. Nie robimy jakichś szalonych rzeczy, nie wywieramy jakiejś szalonej presji na rywalu, staramy się bronić czysto. WKK również, to nie jest nic przeciwko WKK. Dwa razy więcej rzutów wolnych dla rywali to nie jest akceptowalne, jest rozczarowujące. To nie pierwszy taki przypadek, ale poprzednie mecze przegrywaliśmy więc milczałem na ten temat. Szanuję każdego przeciwnika i gdy przegramy mecz, nie szukam wymówek, oddaję przeciwnikowi jego wyższość, dziś wygraliśmy dlatego zwracam na to uwagę, mówię o tym, że to nie pierwszy taki przypadek, gdzie mamy dwa razy mniej rzutów wolnych niż rywal. Przepraszam, ale to za dużo.

Jakub Galewski, koszykarz WKK Active Hotel Wrocław: Niestety, jeżeli dajemy przeciwnikom 21 zbiórek w ataku i mają 80 rzutów z gry, a my 55, więc to jest 25 rzutów z gry więcej, więc nawet jak nie trafiają, no to mają więcej akcji na ponowienie no i niestety, to myślę, że był główny czynnik, dlaczego dzisiaj przegraliśmy. Mecz był łeb w łeb, cały czas się biliśmy z nimi, ale no niestety w końcówce trafili kilka trójek, ciężkich rzutów i to oni wyjeżdżają ze zwycięstwem do Warszawy.

Łukasz Dziergowski, trener WKK Active Hotel Wrocław: Końcówka, mogłoby do niej nie dojść, gdybyśmy, to co powiedział Kuba, zebrali dwie, trzy, cztery piłki więcej przynajmniej w obronie, a były sytuacje, że Polonia zebrała tych piłek w jednej akcji trzy, cztery, więc z czegoś ta różnica w rzutach oddanych wynika właśnie. Kontrolowali zbiórkę i w innych parametrach jesteśmy lepsi albo porównywalni, natomiast to chyba przychyliło szalę zwycięstwa na ich korzyść. Pracowali, ciężko było ich wybić dzisiaj z rytmu, nawet jak prowadziliśmy i wbrew pozorom nie zagraliśmy złego meczu, zagraliśmy równo. Te kwarty były mniej więcej na naszym poziomie takie punktowo wyrównane, natomiast ta ostatnia kwarta właśnie napędziła ich ta zbiórka, napędziły ich jakieś łatwe rzuty. Praktycznie dwa błędy, myślę, że w obronie spowodowały to, że Polonia dzisiaj jest o te dwa punkty lepsza i to są rzuty Robinsona, którego cały mecz bardzo dobrze broniliśmy i tutaj Kuba Patoka naprawdę ciężką robotę wykonał i dał z siebie naprawdę bardzo dużo energii, natomiast w kluczowych momentach dwie sytuacje, kiedy oddał dwa rzuty za trzy punkty i spowodowały, że Polonia wyszła na prowadzenie. No i myślę, że tutaj powrót Sullingera, mimo wszystko ten zawodnik jest groźny w każdej sytuacji, może nie był to jego najlepszy mecz, próbowaliśmy go zatrzymać, ale mimo wszystko kontroluje sytuację bardzo dobrze, tempo gry narzuca, potrafi wykończyć akcje trudne i skupić na sobie uwagę obrony.

Myślę, że to przez cały mecz Polonia cały czas robiła swoje, my nie potrafiliśmy odskoczyć, jak odskakiwaliśmy to za chwilę przewagę traciliśmy. Mecz był do wyciągnięcia, ale tak jak mówię, kilka zbiórek, kilka błędów, Maks Duda też dzisiaj zagrał chyba najlepszy mecz w sezonie i też tutaj parę błędów się w stosunku do niego pojawiło. Gratulacje dla trenera Torrescusy, zrewanżował się za tamten sezon, w tamtym sezonie my na parkiecie w Warszawie wygraliśmy jednym czy dwoma punktami w samej końcówce, natomiast tutaj zespół z Warszawy się zrewanżował i to dzisiaj oni wychodzą z tego meczu zwycięsko.

Natomiast powiem szczerze, że po meczu w Lesznie, mimo wszystko chcę bronić chłopaków, bo ciężko pracują na treningach, naprawdę ta gra wygląda nieźle. Wiadomo, warunki się zmieniły, przepisy się zmieniły, więc to też nas gdzieś tam trochę dotyka, bo na tych pozycjach kilku zazwyczaj są teraz mocniejsi zawodnicy, no i stąd może ta fizyczność nie jest u nas na takim poziomie, żeby jeszcze rywalizować w takim trudnym, fizycznym meczu.