Michał Rutkowski: Mam nadzieję, że los odda to, co zabiera w tej chwili

,

Lista aktualności

Michał Rutkowski: Mam nadzieję, że los odda to, co zabiera w tej chwili

Osłabiona Weegree AZS Politechnika Opolska do samego końca walczyła o zwycięstwo w Rzeszowie. W hali Podpromie emocji nie brakowało, finalnie to rzeszowianie triumfowali 73:71. "Mam nadzieję, że ten los jeszcze nam będzie sprzyjał i odda to, co zabiera w tej chwili" - powiedział po meczu Michał Rutkowski, trener Weegree AZS Politechniki Opolskiej.

Obraz

,

 

Konrad Zychowicz, Weegree AZS Politechniki Opolskiej: Na wstępnie chciałbym pogratulować drużynie przeciwnej wygranej oraz kibicom za stworzenie super atmosfery. Mecz, można powiedzieć, że to sinusoida emocji. Przewaga zmieniała się co chwilę, niestety nie na naszą korzyść. Nie przejmujemy się tym, spotkanie było ciężkie. Za tydzień czeka nas kolejne spotkanie z Katowicami, które musimy wygrać.

Michał Rutkowski, trener Weegree AZS Politechniki Opolskiej: Cóż można o takim meczu powiedzieć. Człowiekowi się odechciewa, bo tyle meczów wypuściliśmy w frajersko, że naprawdę, naprawdę można się załamać, natomiast my tego nie robimy. Ja tym bardziej dalej wierzę w ten zespół. Gratuluję Resovii, gratuluję trenerowi Markowi zwycięstwa. Mam nadzieję, że się nie obrazi, jeśli powiem, że my to przegraliśmy, troszeczkę niż Resovia wygrała. Mieliśmy plus dziewięć, bardzo proste, głupie straty. Oczywiście nie było z nami Kuby Kobla, więc był bardzo widoczny brak organizacji w naszej grze, bo zawodnicy grają na nie swoich pozycjach, ale mimo wszystko walczymy. Jesteśmy bez trzech zawodników i dalej jesteśmy na tak gorącym terenie, jakim jest Rzeszów, jesteśmy w grze, jesteśmy w grze w Łańcucie do ostatniej minuty. Inne zespoły nie są w stanie bez podstawowych zawodników funkcjonować, wygrywać meczów. My też, ale jesteśmy cały czas w kontakcie i walczymy. Bardzo jestem zadowolony z tej walki po raz kolejny, natomiast to się nie przekłada też na zwycięstwa. Gratuluję mojemu zespołowi postawy i tak jak powiedziałem w szatni, że troszeczkę jest tak, że nie chcemy tych meczów wygrywać. Mamy masę sytuacji spod kosza, mogliśmy kończyć, gdzie nie wiem czemu, robiliśmy głupie rzeczy, straciliśmy piłki, ale jak mówię, nie załamujemy rąk i mam nadzieję, że ten los jeszcze nam będzie sprzyjał i odda to, co zabiera w tej chwili. Chciałem podziękować także Kondziowi, który awaryjnie przyjechał dzisiaj z Opola do Rzeszowa pociągiem, bo nasza sytuacja jest jaka jest i tyle. Tak jak Kondziu powiedział, teraz szybka regeneracja i myślami jesteśmy przy meczu w Katowicach.

Wrócimy do Opola, jutro Kuba będzie miał przeprowadzone badania, które wykażą, jak poważny jest ten uraz i jak będziemy musieli sobie bez niego długo radzić. Na tę chwilę nic nie wiem, jaka to będzie długa absencja, natomiast pracujemy, fizjoterapeuci pracowali z Kubą dwa dni, tak żeby przyspieszyć ten proces zgojenia, natomiast mądrzejsi będziemy jutro.

Jakub Stupnicki, koszykarz OPTeam Energia Polska Resovia Rzeszów: Bardzo trudny mecz. Drużyna z Opola ma swoje problemy kadrowe, jednak nie można lekceważyć takich przeciwników. Wyszliśmy, uważam, nie tak skoncentrowani, jak mieliśmy, dlatego się bardzo męczyliśmy przez, uważam, cały mecz. Nie mogliśmy złapać takiego rytmu, trudno nam się grało. Były założenia takie, żeby grać troszeczkę szybciej, ponieważ drużyna z Opola grała dwa dni temu mecz w Łańcucie, chcieliśmy to wykorzystać, jednak nam się to nie udało. Udało nam się to dopiero w czwartej kwarcie, pod koniec, kiedy troszeczkę ruszyliśmy tą piłkę, kiedy zaczęliśmy biegać do kontry. Udało nam się wtedy odjechać na czteropunktową przewagę, co nas troszeczkę uspokoiło, bo w czwartej kwarcie rywalizacja wyglądała punkt za punkt - raz drużyna z Opola wygrywała, raz drużyna z Rzeszowa. Bardzo się cieszymy z takiego zwycięstwa, był to bardzo trudny mecz. Dziękuję całej drużynie za koncentrację do końca i za wygranie tego meczu.

Marek Zapałowski, trener OPTeam Energia Polska Resovia Rzeszów: Gratulacje dla moich zawodników za zwycięstwo w tym spotkaniu, też dziękuję trenerowi Rutkowskiemu oraz trenerowi Turkiewiczowi za bardzo trudny mecz i taki emocjonalnie dla nas wymagający. Naprawdę dzisiaj postawili twarde warunki dla nas. Zresztą Opole uważam, że gra przez cały sezon, że jest cały czas blisko, ale gdzieś w tych końcówkach przegrywa te spotkania, ale też cały czas te problemy z kontuzjami ich borykają i to jest ich zmorą tak naprawdę w tym sezonie, bo uważam, że ta drużyna powinna być w pełnym składzie, powinna być wyżej, ale cały czas ktoś tam wypada i z tym jest problem, ale naprawdę uważam, że bardzo dobrze wykorzystują to, co mają u siebie w drużynie. Dzisiaj mieliśmy więcej szczęścia, byliśmy naprawdę już w czwartej kwarcie daleko od zwyciężenia w tym spotkaniu, ale potrafiliśmy wyciągnąć to i na koniec to jest najważniejsze, że dzisiaj wygraliśmy. Styl na pewno nie był taki, jak byśmy chcieli. Nie byliśmy skoncentrowani, mimo, że zwracaliśmy na to uwagę, ale koniec końców są dwa punkty i po prostu musimy wyciągnąć z tego wnioski i grać dalej.

Na początku sezonu mieliśmy takich spotkań troszeczkę, ale teraz się cieszę, że jesteśmy w stanie te czwarte kwarty wygrywać i wyciągać te spotkania. Ważne są zwycięstwa w tej lidze, a mecze słabsze będą się zdarzały jeszcze w tym sezonie. Czasami się je wygra, czasami się je przegra. Dzisiaj się cieszę, że byliśmy w stanie przeważyć szalę na naszą stronę. Kacper Młynarski ma kontuzję mięśniową. Jest pod stałą opieką, kontrolujemy tak naprawdę codziennie, jak to wygląda. Wątpię, żeby zagrał z Bydgoszczą. Zobaczymy, jak będzie dalej.

Koszykarsko dzisiaj Ron potrzebował dużo czasu, żeby wejść na swój poziom gry. Myślę, że nie doszedł do niego, ale to jest gdzieś tam w pokłosie tego, że nie trenował, dopiero trzy dni treningu. Myślę, że tutaj Sandy się szybciej odnalazł z tym, a Ron potrzebuje trochę więcej czasu. Jest młodym zawodnikiem, więc też musi się uczyć, jak wychodzić z kontuzji. To była chyba jego pierwsza kontuzja w życiu w ogóle. Coś nowego dla niego. Liczymy na to, że będzie wychodził. Na pewno nie jest w stu procentach zdrowy, ale mam nadzieję, że do tego wreszcie dojdziemy.