Kamil Piechucki: Widzę dużo pozytywów

,

Lista aktualności

Kamil Piechucki: Widzę dużo pozytywów

W pierwszym meczu pod wodzą trenera Kamila Piechuckiego Żubry Abakus Okna Białystok niemal do samego końca meczu były w grze o zwycięstwo. W Pelplinie górą była jednak Decka, która pokonała rywali 101:89.

Obraz

,

 

Kamil Piechucki, trener Żubrów Abakus Okna Białystok: Gratulacje dla Decki Pelplin za wygraną, w końcówce na pewno kilka akcji zaważyło, że z rezultatu -4 punkty dla nas zrobiło się tam -12 i już nie wróciliśmy do meczu.

Co do mojej pracy - jestem po 3 dniach i 5 godzinach spędzonych z chłopakami na sali. Ustaliliśmy już pewne rzeczy, widzę, że dużo z tych rzeczy było wykonanych i mieliśmy cel, żeby grać agresywnie i w obronie i atakować i na pewno to chłopaki zrobili. Można im też gratulować, nie tylko waszemu zespołowi, ponieważ, prosta sprawa, 40 wolnych dzisiaj oddaliśmy, niestety tylko 20 wpadło do kosza i to na pewno nie jest element, przez który przegraliśmy. Natomiast ja widzę dużo pozytywów, moim zadaniem było tutaj przyjść i postawić wszystko na jedną kartę. Oczywiście w 3 godziny nie da się tego zrobić, ale dzisiaj była realna szansa i jeżeli ktoś powie, że my dzisiaj nie mieliśmy realnej szansy wygrać meczu, że nie byliśmy zespołem walczącym, że nie wracaliśmy do tego meczu jak było minus 12, to absolutnie się nie zna na koszykówce. Ja wiem jaka jest sytuacja w tej lidze, ja wiem jak można traktować w tym momencie Żubry Białystok, ale powiedziałem sobie i chłopakom, że w tym momencie więcej tak już nie będzie.

Zrobimy wszystko, żeby z podniesionym czołem podchodzić do każdego meczu i tu jest na to potencjał. Dzisiaj troszkę też nie było szczęścia, kontuzja naszego zawodnika, obcokrajowca na pewno nam nie pomaga, więc roster się skurczył. Kilku zawodników spadło za 5 fauli, co jest na pewno pokłosiem agresywnej i lepszej obrony, ale ja widziałem chęć, ja widziałem to serce i też widziałem dobre momenty. Ten zespół grał, chciał, zespół lepszy dzisiaj wygrał. Zamykamy ten temat i od jutra praca.

Od tego momentu, gdzie było -4, zrobiliśmy 4 lub 5 strat i poleciały łatwe punkty, łatwe osobiste dla Decki. To był moment, gdzie straciliśmy piłkę 4 lub 5 razy rzędu i nie potrafiliśmy oddać rzutu, bo po prostu nie byliśmy na stronie ataku. Prawdopodobnie troszkę zmęczenia, prawdopodobnie to mnie troszkę pospiechu, natomiast przy dwuposiadaniowym wyniku, to były 4 punkty różnicy, trzeba na pewno oddać rzut i to jest moim zdaniem ten klucz, dlaczego Decka wróciła. To nie było nic nowego, Decka nie robiła nic nowego, cały czas grała agresywnie, po prostu nasze indywidualne błędy i oddane piłki za darmo dały szansę Waszemu zespołowi zdobyć punkty i chwała Wam za to prawdopodobnie, że cieszycie się. Nie mieliśmy piłki w ataku, nie zdobyliśmy punktów.

Nie ma co ukrywać, na pewno staramy się wzmocnić zespół, prezes i społeczność w Białymstoku stanęli na wysokości zadania, mamy zapewnienia, że możemy sprowadzić wzmocnienia, natomiast musimy sobie zdawać sprawę, że to nie jest proces, tak jak mówię, trzydniowy. Mamy trzy treningi, wyjazd, wracamy i teraz musimy, ja na gorąco, też trochę analizując mecz, sytuację ze zdrowiem, analizując to, co zobaczyłem dzisiaj na trudnym terenie u Was, muszę podjąć decyzję, który zawodnik tutaj przyjdzie.

Mam coś w głowie, nie chcę mówić za wcześnie, bo tak jak mówię, dzisiaj się wydarzyło dużo więcej niż sam mecz. Kontuzja zawodnika obcokrajowca na pewno trochę zmienia i musimy się do tego dostosować. Chcemy, żeby ten zespół został wzmocniony i żeby na pewno był bardziej "competitive" i mam nadzieję, że tak będzie. Nie mogę dzisiaj obiecać, bo tak jak powiedziałem, szukam, chcę, namawiam, na końcu jest decyzja zawodnika, żeby do nas dołączył.

Nie zdradzę ani nazwiska, ani pozycji, ale ludzie, którzy koszykówka się interesują, zobaczyli, gdzie mieliśmy problem. Na pewno mieliśmy problem z size’em, byliśmy dużo mniejsi niż Wasz zespół, więc to też jest na pewno trzeba to wzmocnić. Na pewno można chcieć dużo i wzmocnić dużo, tak jak powiedziałem, na końcu decyzja zawodników będzie, kto chce do nas załączyć. Ja myślę, że zawodnicy, którzy być może będą się wahać, gdyby zobaczyli ten mecz, to zrozumieją, że przyjadą do nas grać w koszykówkę, będą dobrze zaopiekowani, jeśli chodzi o system sportowy i również o organizację. Tym samym oni dadzą nam szansę na wygrane, a my im damy szansę na pokazanie się, bo jednak już dla niektórych może jest też późno w sezonie.

 

Cezary Karpik, koszykarz Żubrów Abakus Okna Białystok: Gratulacje dla Decki, wyszli bardzo agresywnie, postawili od początku meczu swoje warunki. Staraliśmy się tez odpowiadać agresją, stad na pewno sporo fauli w naszym zespole, co nie zmienia faktu, ze ciężko jest wygrać mecz na wyjeździe nie trafiając 20 rzutów wolnych i dając 21 strat. Najgorsze jest to, że po tych stratach traciliśmy łatwo punkty, to było wybicie piłki w aut, tylko straty, które otwierały zawodnikom Decki łatwe punkty, co widać w statystykach, bo 12-0 punkty z szybkiego ataku po stratach.

To jest takie coś, co na pewno będziemy chcieli wyeliminować. Tutaj trener wspomniał, 5 godzin wspólnie spędziliśmy, więc wydaje mi się, że jakiś zalążek dzisiaj trener mógł zobaczyć. Na pewno nie możemy sami sobie odmówić tego, że zostawiliśmy serducha na parkiecie, natomiast nadal to jest za mało. Z pozytywów jest na pewno to, że widać gdzieś to światełko w tunelu i na pewno nie spuścimy głów i za tydzień mamy kolejne spotkanie.


Bruno Stubba, koszykarz Decki Pelplin: Na początku chciałbym, tak jak każdy, podziękować kibicom. Na pewno ich słyszeliśmy bardzo i pomagali nam. Pierwsze punkty zdobyłem poprzez zbiórkę i dobicie w ataku po rzutach wolnych. Ostatnia kwarta, końcówka ostatniej kwarty to były same rzuty wolne, więc biegaliśmy od linii do linii. Walka była zacięta pod koniec, cały mecz tak naprawdę byliśmy na styku, udało nam się to wyprowadzić na zwycięstwo. Jestem zadowolony z tych dwóch punktów, na pewno pragnąłem zawsze to zrobić.

Na trybunach była grupa z TALK Junior, z Tczewa, z Tczewskiej Amatorskiej Ligi Koszykówki. Chłopacy chodzą ze mną do szkoły, ale nie tylko, trenują w Tczewie, w TALK. Byli tutaj z moją Panią wuefistką, Panią Agnieszką Serowską, którą bardzo serdecznie pozdrawiam. Na pewno czułem ich wsparcie, bo jak wszedłem to od razu zrobili taki hałas, że naprawdę nie dało się tego nie słyszeć.

Rafał Knap, trener Decki Pelplin: Bruno zapytał się rok temu, czy mógłby do nas dołączyć do treningów, do trenowania, akurat mieliśmy braki w składzie osobowym. Na początku widać było, że trochę za wysokie progi były dla Bruno, żeby w zeszłym roku go zgłosić do ligi, ale cierpliwie pracował i powoli, małymi kroczkami znalazł się tu, gdzie jest teraz. Cieszę się z jego punktów tak samo jak on, bo to jest nagroda za ciężką pracę, za wyrzeczenia.

Jest skromnym chłopakiem, który nie powiedział, że jest w klasie maturalnej, załatwił sobie indywidualny tok nauczania, żeby móc być na rannych treningach i bogowie koszykówki mu oddali. Myślę, że dawno takiej owacji nie było po punktach zdobytych przez jakiegokolwiek gracza jak po punktach Bruna i to pokazuje, że Bruno też potrafi przyprowadzić tutaj kilku młodych adeptów koszykówki, czy kilkanaście osób przychodzi tutaj specjalnie dla niego i to jest też nagroda dla nich i to na pewno bardzo cieszy.

Jak zwykle podniesione miałem ciśnienie, ale to jest sól tej ziemi, jeżeli chodzi o naszą pracę trenerską. Bardzo obawiałem się tego meczu, przestrzegałem moją drużynę, ponieważ w tej chwili Białystok ma 11 porażek, ale wiedzieliśmy, że grają coraz lepiej. Jeszcze teraz przyszedł nowy trener, troszkę pozmieniał ustawienia i widać, że to powoli potrafi się, może się rozhulać i na pewno będą groźni dla każdego, zwłaszcza u siebie w hali.

Bałem się, żebym nie był pierwszą drużyną, która przegra z Żubrami, bo na pewno nastąpi taki moment, że Żubry wygrają jakiś mecz i życzyłbym sobie, żeby nie był to nasz rewanżowy. Proszę pamiętać, że Żubry przegrały dwoma punktami z Kotwicą Kołobrzeg, walczyły do ostatnich sekund można powiedzieć z Weegree AZS Opole, więc wiedzieliśmy, że są tam gracze, którzy są doświadczeni pierwszoligowi i pokazali to dzisiaj, że naprawdę mają papiery na granie i nie za darmo są, grali wcześniej w pierwszej lidze i grają teraz. Bardzo dużo złego nam zrobił Krystian Tyszka, który kiedyś tutaj grał. Bardzo dobry mecz zagrał Benjamin Didier Urbaniak, o którego staraliśmy się przed sezonem. Niestety sprawy zawodowe spowodowały, że wyjechał do Białegostoku - 24 punkty nam rzucił, 5/9 za 3. Naprawdę bardzo dobry występ Benka. Proszę uwierzyć, każde zwycięstwo trzeba się mocno postarać. Tutaj nic nie jest za darmo czy za piękne oczy. Za styl nie przyznaję się. Był to brudny mecz, na pewno nieprzyjemny i niepiękny, ale naprawdę ważne, że zwycięski.

Naszym mankamentem na pewno w tym meczu było to, że graliśmy falami i to widać, bo potrafiliśmy zagrać świetnie kilka akcji w obronie, wyjść z kontrą. Rzuciliśmy 24 punkty do 7, jeżeli chodzi o kontratak, by później nagle zapomnieć o naszych założeniach i otworzyć strzelców na czystych pozycjach za 3, co nie miało mieć miejsca, a niestety było. Nie trafiliśmy kilka prostych rzutów, troszkę zwariowaliśmy w ataku, ale nie umniejszam Żubrom, bo Żubry też zagrały dzisiaj dobre zawody. Jest to na pewno drużyna stworzona do dobrego grania w ofensywie i dzisiaj te 89 punktów to naprawdę jest na pewno za dużo straconych. Całe szczęście dzisiaj przerzuciliśmy Żubry na 101 punktów.