Marek Zapałowski: Gonić jest troszeczkę łatwiej niż prowadzić

,

Lista aktualności

Marek Zapałowski: Gonić jest troszeczkę łatwiej niż prowadzić

Po trzech porażkach z rzędu nadszedł lepszy okres dla OPTeam Energii Polskiej Resovii Rzeszów. Podopieczni trenera Marka Zapałowskiego pokonali beniaminka z Leszna, a teraz wywieźli cenny triumf ze stolicy, gdzie pokonali KKS Polonię Warszawa, 90:85. Oto co po tym meczu powiedzieli trenerzy i zawodnicy obu zespołów.

Obraz

,

Santiago Vaulet, koszykarz OPTeam Energia Polska Resovii Rzeszów: To był trudny mecz, myślę, że pierwsza połowa była trochę brudna, oczywiście musieliśmy poprawić pewne elementy w swojej grze, ale bardzo dobrze, że się nie poddaliśmy. W ostatniej kwarcie zareagowaliśmy bardzo dobrze, mogliśmy zdobywać punkty, także seriami, bo graliśmy zespołowo. Tego szukamy, zespołowości, coraz większej współpracy, więcej dzielenia się piłką. Kluczowa była też obrona Jalena Sullingera - broniliśmy go dobrze, w ostatnich meczach zdobywał bardzo dużo punktów. Jesteśmy zadowoleni ze zwycięstwa, oczywiście wciąż mamy nad czym pracować, ale dobrze jest wygrać dwa mecze z rzędu, teraz zagramy w domu i myślę, że podążamy w dobrym kierunku.

Starałem się grać najlepiej jak potrafię, znam swoją rolę, staram się robić to co mówi trener, współpracować z zespołem. Dziś zdobyłem 22 punkty i ok, wygraliśmy, ale pozytywem dla drużyny jest to, że każdy z nas mógł zdobyć tyle punktów i to jest dobre dla drużyny.

Marek Zapałowski, trener OPTeam Energia Polska Resovii Rzeszów: Przede wszystkim gratuluję moim zawodnikom, którzy byli w stanie po trzech kwartach nadal wierzyć w to, że możemy tutaj wygrać. Byli skoncentrowani, o co ich naprawdę prosiłem, że w tym meczu będzie bardzo ważne, żeby wygrać te 20 minut, i gratulacje dla nich. Gratuluję także trenerowi Dawidowi i drużynie Polonii za bardzo dobry mecz i świetny start sezonu.

Obawialiśmy się tego spotkania. Wiadomo było, że tutaj Sullinger jest liderem strzelców w tej lidze i tak naprawdę już dawno nie widziałem, żeby ktoś zdobywał 30 punktów średnio na mecz, mimo, że to jest początek sezonu, ale naprawdę ciężko zatrzymać tego zawodnika. Niesamowita jakość, szybkość rzutowa. Mieliśmy swój plan na niego. Myślę, że udało się go zrealizować. Chcieliśmy go zatrzymać na mniej niż 20 punktach. Byliśmy blisko, ale to już moja drużyna wie o tym i cieszymy się ze zwycięstwa przede wszystkim, bo ważne jest wygrywać na wyjazdach i myślę, że to dodało nam troszeczkę pewności siebie.

Pierwsze założenie było zatrzymać Jalena Sullingera, ponieważ on ma największy wpływ na ten zespół. Mieliśmy inne też dalsze założenia na ten mecz, ale to było podstawowe. Chcieliśmy bronić go w odpowiedni sposób. Myślę, że w wielu sytuacjach nam się bardzo dobrze udało to zrobić. Zatrzymaliśmy go. Wiadomo, że takiego zawodnika nie da się zatrzymać na pięciu punktach. To jest niemożliwe, bo ma niesamowitą jakość, ale myślę, że zdaliśmy dzisiaj egzamin. 6 minut i 3 sekundy wprowadzenia, a jednak tutaj drużyna Resovii zwycięża.

Takie szarpane końcówki widzieliśmy nie raz w pierwszej lidze. My przede wszystkim mamy złe wspomnienia z początku sezonu, gdzie w dwóch meczach prowadziliśmy w czwartych kwartach i nie byliśmy w stanie wygrać. Dzisiaj się troszkę odmieniło, bo to my goniliśmy. Myślę, że gonić jest troszeczkę łatwiej niż prowadzić. Mamy częściowo młody zespół, szczególnie na rozegraniu i chłopcy się uczą, a w szatni po prostu powiedziałem, żebyśmy zaczęli rzucać, bo mieliśmy 0/8 za 3 punkty, a my jesteśmy drużyną, która raczej lubi rzucać za 3 i może trafiać, więc było założenie takie, żeby wierzyć w siebie po prostu, bo mamy umiejętności do tego, żeby zdobywać punkty.

Pracujemy po to i ciężko pracowaliśmy przed sezonem, żeby te zwycięstwa odnosić, zaczęliśmy ligę naprawdę z ciężkim terminarzem, graliśmy z trzema zespołami, które myślę, że będą się bić o czwórkę w tej lidze. Walczyliśmy w dwóch meczach naprawdę, byliśmy blisko, nie udało się, więc na pewno ta pewność siebie troszkę spadła i było większe zwątpienie później przed meczem z Łańcutem, gdzie rzeczywiście zagraliśmy słabo. No i się przełamaliśmy. Ważne jest, żeby budować naszą grę a ta pewność siebie, że będziemy grali dobrze, będzie rosła.


Shiloh Robinson, koszykarz KKS Polonii Warszawa: Jestem zawiedziony, rozczarowany, wykonaliśmy spory wysiłek, dobrą pracę. Mieliśmy dużo okazji, żeby wygrać ten mecz, prowadziliśmy przez większość meczu, mieliśmy kilkupunktowe prowadzenie. Rywale są silni, zagrali bardzo dobry mecz. W ważnych momentach trafiali, my ich dogoniliśmy, ale oni utrzymali zwycięstwo. Musimy wynieść naukę z tego meczu, by zagrać lepiej w kolejnych meczach. Byliśmy lepsi w pierwszej, drugiej i trzeciej kwarcie, graliśmy dobrą obronę, ale rywal też grał dobrze. Gdybyśmy w ostatniej kwarcie bronili lepiej, moglibyśmy mieć lepsze pozycje do rzutów.

David Torrescusa, trener KKS Polonii Warszawa: Dziękuję wszystkim, którzy pojawili się dziś na tym specjalnym meczu. Różowy mecz to świetna inicjatywa poruszająca tematy znacznie ważniejsze niż sport. Resovia zasłużyła na zwycięstwo, przetrwali swoje gorsze chwile. Na początku mecz byliśmy lepsi od nich, ale oni ciągle byli blisko, pozostawali w meczu. Walczyli, byli bardziej skupieni, a gdy mieli swój dobre chwile w końcówce meczu, nie potrafiliśmy sobie z tym poradzić. Oczywiście przewinienie techniczne, jakim zostałem ukarany, to moja wina, nie miałem wcześniej ostrzeżenia więc byłem dość ekspresyjny wobec decyzji sędziowskich. Od razu otrzymałem przewinienie techniczne, bo protestowałem. Ok, moja wina. Później podobne przewinienie otrzymał nasz zawodnik, biorę za to odpowiedzialność. Jest jeden aspekt w statystykach, który przegraliśmy w absurdalnych rozmiarach – chodzi o punkty spod kosza. Zdobyliśmy ich 24, a Resovia aż 44, oni bardzo dobrze atakowali na low-post, blisko obręczy, a my nie potrafiliśmy sobie z tym poradzić. Zrobili to, co sobie założyli i wygrali.

Nie jestem zły, to koszykówka, dziś był fajny mecz z wieloma kibicami na trybunach. Jestem dumny, a nie zły, bo widzę duże postępy drużyny, ale na pewno jestem rozczarowany, bo przez zdecydowaną większość meczu czuliśmy kontrolę nad wynikiem. Gdy skończyliśmy trzecią kwartę Resovia miała 57 punktów, dobrze wykonywaliśmy swoje zadania, a później w czwartej kwarcie oni zdobyli 33 punkty. To za dużo. Resovia zasłużyła na wygraną.