Przemysław Łuszczewski: Szukamy gracza, który da nam jakość

,

Lista aktualności

Przemysław Łuszczewski: Szukamy gracza, który da nam jakość

"Szukamy i jesteśmy w zaawansowanej fazie poszukiwania gracza, który da nam jakość. Mam nadzieję, że to niedługo nastąpi, że te rozmowy, które już prowadzimy dobiegną szybko końca" - powiedział trener Przemysław Łuszczewski na pomeczowej konferencji prasowej.

Obraz

,

Szymon Sobiech, koszykarz KSK Noteci Qemetica Inowrocław: Mecz miał dwa zupełnie inne oblicza. Do pierwszej połowy walczyliśmy jak równy z równym, gdzieś ta różnica punktowa była niewielka. Gdybyśmy trafili kilka otwartych rzutów, których bez wątpienia na początku meczu mieliśmy sporo, to myślę, że schodzilibyśmy do szatni z rezultatem remisowym albo prowadzilibyśmy do przerwy. Natomiast w drugiej połowie zagraliśmy zdecydowanie dużo gorzej niż w pierwszej. I stąd taki też wynik jakim ten mecz się zakończył.

Myślę, że bez wątpienia jest to piękne uczucie i bardzo się cieszę i jestem wdzięczny, że zostałem wybrany jako kapitan w tym nadchodzącym sezonie. Niemniej jednak jest to bardzo odpowiedzialna rola i myślę, że od dnia dzisiejszego zmotywuje zarówno mnie, jak i całą drużynę do jeszcze cięższej pracy. Teraz jest tak, jak trener wspomniał, uważam, że jesteśmy w stanie osiągnąć w tym sezonie bardzo dużo. Jesteśmy ambitną drużyną i biorę odpowiedzialność za tych chłopaków. Stoję za nimi murem i uważam, że ciężko trenujemy i będzie tylko i wyłącznie lepiej.

Jestem zawodnikiem, graczem. Nie mam pojęcia, co mogło się dziać z tym pakietem. Prawdopodobnie byliśmy bardzo spoceni i gdzieś się jeden, drugi czy trzeci upadek spowodował to, że nasze buty i boisko było śliskie. Myślę, że stąd taka, a nie inna sytuacja. Takie są moje zdania na ten temat.


Przemysław Łuszczewski, trener KSK Noteci Qemetica Inowrocław: Na pewno nie spodziewaliśmy się takiego otwarcia, szczególnie u siebie, przy naszych kibicach. Patrząc po statystykach, zresztą to się też uwidoczniało w meczu, przestrzegałem mój zespół przed zbiórkami ofensywnymi. Jak jeden gracz nam zbiera sześć czy siedem piłek i mamy 17 zbiórek w ataku, no to ciężko coś wybronić. Bardzo dużo problemów z grą jeden na jeden, z agresywną obroną przeciwników. Zresztą widać było po faulach, już później wyrównywanie tych fauli w czwartej kwarcie, to już jest stały element tego. Myślę, że szkoda, że nie było sędziowania 50 na 50, czyli, żeby dla nas były tak samo zagwizdane faule w ataku, jak nam gwizdano w obronie. Na pewno nie byliśmy na tyle agresywni, żeby tyle fauli wygwizdać.

Oczywiście popełniliśmy kilka błędów, które były ogwizdane, ale zresztą widać było, że nie wszyscy utrzymali ciśnienia w tym meczu. Mówię o drużynach i trójce sędziowskiej, ale to nie jest przyczyną porażki, to nie jest tak, że przegraliśmy przez sędziów. My zagraliśmy bardzo słabo, słaba skuteczność, otwartych rzutów mieliśmy sporo. Myślę, że byliśmy w miarę dobrze przygotowani jak na pierwszy mecz sezonu, gdzie wiadomo, że ciężko zobaczyć jakiekolwiek sparingi drużyny przeciwnej. Oprócz ostatnich dwóch minut, gdzie zaskoczyli nas agresywną obroną, to już nie zmieniło aż tak bardzo wyniku.

Myślę, że byliśmy w miarę dobrze przygotowani, dlatego czasami te akcje wyglądały trochę krótsze, bo Łódź w tym roku bardzo agresywnie gra na całym boisku. Szczególnie jeżeli nie odgwizduje się tych fauli, to pozwala się im na taką grę i dużo straciliśmy w ataku na rozegraniu tych akcji. Wierzę, że ten zespół się podniesie i pokaże lepszą jakość, bo ci chłopcy są na pewno do tego zdolni. Myślę, że może troszeczkę presji, może to mecz otwarcia u siebie, wiedząc, że kibice są wymagający, ale zawsze wspierający. To, co zawsze powtarzałem, najważniejsze jest zostawić serce na boisku, wtedy każdy kibic to doceni. Dziękujemy kibicom za wsparcie. Można powiedzieć pierwsze koty za płoty, ale na pewno tak nie będziemy wyglądali przez cały sezon.

Może ja odpowiem jeszcze za Szymona na ten temat pakietu, bo my dopiero poznajemy ten pakiet. W przyszłym tygodniu też tu nie będziemy trenowali, więc nie trenowaliśmy dwa tygodnie, nie trenujemy w przyszłym tygodniu, więc dopiero poznajemy ten pakiet, bo aż tak mocno nie byliśmy spoceni. Oczywiście bardzo mocno trenowaliśmy, więc teraz wiemy, że będziemy mogli się przewracać, jeżeli będziemy bardziej spoceni. Fajnie, może do grudnia będziemy wiedzieli, jak się na tym pakiecie gra.

Tak, szukamy i jesteśmy w zaawansowanej fazie poszukiwania gracza, który da nam jakość. Mam nadzieję, że to niedługo nastąpi, że te rozmowy, które już prowadzimy dobiegną szybko końca, bo mamy możliwość po prostu taką. Dopiero po, jak już to powiedziałem w kilku wywiadach, że tak naprawdę bardzo wzmożona praca już praktycznie od kwietnia prezesa wraz z całym zarządem. Niestety te wyniki tych rozmów dopiero się teraz rozstrzygnęły. Jeżeli byłyby wcześniej, prawdopodobnie byśmy tymi pieniędzmi zarządzali, ale bardzo mądre prowadzenie tej drużyny, tego klubu przez prezesa, dopiero wtedy, kiedy te umowy są, kiedy te środki, które z tych umów możemy pozyskać, dopiero wtedy możemy zakontraktować następnego gracza i dopiero ta możliwość się pojawiła dość niedawno i dlatego mówię, że już te poszukiwania gdzieś były wzmożone i mam nadzieję, że jakościowy gracz do nas dołączy, bo jeszcze jeden dobry gracz na pewno się przyda tej drużynie. Pozycja? Od 1 do 5 najlepiej.

Co do naszego najbliższego rywala, z tego co pamiętam ostatnio była to dość wysoka porażka, bo wygrywaliśmy, pamiętam, do przerwy dość znacząco. Pamiętam dwie ostatnie minuty, zmieniłem Olka na Jamesa i ta przewaga zniknęła. Teraz to całkowicie inny zespół, więc tutaj ciężko cokolwiek porównywać. Inni gracze, którzy mają tam robić przewagi, Amerykanin czy Niedźwiedzki, mówię z tych, którzy doszli, więc to myślę, że o tym możemy mówić w przyszłym tygodniu, a teraz czekają na nas treningi na szkolnej sali.

Zawodników, których mamy, to chcieliśmy ich mieć, oni chcieli tu przyjść, więc to na pewno będą, ci zawodnicy zostaną i szukamy po prostu jeszcze jednego zawodnika do tej rotacji, którą mamy.

 

Robert Skibniewski, trener ŁKS-u Coolpack Łódź: Myślę, że nie tylko my, jak i cała koszykarska społeczność, kibice w Inowrocławiu czekali na tą inaugurację. Wiedzieliśmy, że przyjeżdżamy na trudny teren, że kibice stworzą kapitalne widowisko. Wielkie gratulacje dla Was. I my tym występem myślę, że pokazaliśmy, że będziemy liczyć się w tej lidze. Zdobywamy 91 punktów na wyjeździe, przy wielu niecelnych rzutach za trzy punkty, gdzie to ma być jedną z naszych głównych broni. Pokazaliśmy, że będziemy grać w fajną koszykówkę, będziemy mogli zdobywać punkty na wiele sposobów. Wielkie gratulacje dla zawodników, że trzymali koncentrację mimo tych jakichś zatrzymań, stopów, przerw w grze. Utrzymaliśmy tę koncentrację, bo nie ukrywam, że przez chwilę zaczęliśmy się martwić co to dalej będzie. Powodzenia dla trenera Łuszczewskiego, dla jego zawodników i jeszcze raz wielkie gratulacje dla kibiców.

Norbert Kulon, koszykarz ŁKS-u Coolpack Łódź: Na sam początek chciałbym pogratulować drużynie Noteci tak żywiołowo reagującej publiki, bo marzeniem każdego koszykarza czy ogólnie sportowca jest gra dla takich kibiców. Druga sprawa trochę prywaty ode mnie. Bardzo tutaj lubię grać bodajże 8-1 w 4 lata, więc to jest taki dodatkowy smaczek.

Jeśli chodzi o nas, wielkie ukłony dla zawodników naszych oczywiście. Cały czas trzymaliśmy się gameplanu, cały czas graliśmy konsekwentnie, wykorzystywaliśmy słabości Noteci. Na pewno uwierzyliśmy w to, co zaproponował trener. Mam nadzieję, że utrzymamy koncentrację i pokorę, bo sport lubi pokorę i zwraca. Mam nadzieję, że inni nas zaczną doceniać, że my jesteśmy silną drużyną. My wierzymy w siebie i chcemy grać o jak najwyższe cele.

Byliśmy dobrze przygotowani, wiedzieliśmy, że gra będzie się opierała na zdolnościach strzeleckich Frye’a. W pierwszej połowie go wyłączyliśmy całkowicie, w drugiej trochę koncentracja uleciała. Rzucił swoje rzuty, aczkolwiek cały czas byliśmy spokojni, kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Trenerowi powiedziałem, że zagraliśmy jak starzy wyjadacze. Odnieśliśmy zwycięstwo na bardzo ciężkim terenie, bo przypomnijmy, że w tamtym roku Noteć też pierwszy raz poległa z nami, więc na pewno zdajemy sobie sprawę, że to zwycięstwo dla nas bardzo dużo znaczy.