Marcin Kloziński: Nazywam tą ligę ligą flopperów

,

Lista aktualności

Marcin Kloziński: Nazywam tą ligę ligą flopperów

Po bardzo ciekawym i wyrównanym spotkaniu, Enea Basket Poznań przegrał z ŁKS-em Coolpack Łódź, 85:90. W barwach łódzkiej drużyny zadebiutował Marcel Ponitka, który podczas niemal 14 minut spedzonych na parkiecie zdobył 14 punktów. Po meczu swojej irytacji nie krył szkoleniowiec poznańskiej ekipy, Marcin Kloziński.

Obraz

,

 

Igor Urban, koszykarz ŁKS-u Coolpack Łódź: Na pewno dziękujemy drużynie przeciwnej z Poznania za tak widowiskowy mecz, bo tak to trzeba nazwać. Bardzo cieszy postawa całej drużyny. Wszyscy, którzy dzisiaj weszli na parkiet, bądź nie, dali energię, dali wszystko co mogli i przez to, że byliśmy drużyną przez 40 minut, bo przez cały mecz musieliśmy gonić, na koniec udało się osiągnąć rezultat pozytywny dla nas. Naprawdę cieszy to, że przez cały mecz byliśmy razem i że to wszystko fajnie zostało zgrane. To naprawdę na plus.

Robert Skibniewski, trener ŁKS-u Coolpack Łódź: Dobry wieczór, tak naprawdę Igor wszystko powiedział. Bardzo ciekawy mecz dla publiczności, myślę, że mu się podobać, bardzo nerwowy, fizyczny, także wszyscy mieliśmy tutaj dużo pracy do wykonania. Jestem dumny z zawodników, że wygrali tę próbę nerwów i ostatecznie wygraliśmy, bo to jest ciężki teren. Graliśmy przeciwko naprawdę bardzo dobrej defensywie i dało się to odczuć. Także dziękuję bardzo i wszystkiego dobrego dla trenera Klozińskiego i Enei Basket Poznań.

Marcin Kloziński, trener Enei Basketu Poznań: Nie wiem czy będzie długo, czy będzie krótko, natomiast postaram się być konkretny. Bardzo dziękuję moim zawodnikom za walkę. Wiem, że włożyli w siebie to spotkanie 100% i nikomu nie można odmówić woli walki. Myślę, że przegraliśmy ten mecz pięcioma punktami, natomiast myślę, że kluczowy był taki moment, że prowadziliśmy 72-64 i dosyć mocno się zacięliśmy. Tak naprawdę uważam, że dwa główne czynniki, które zdecydowały to rzuty wolne, bo nie trafiliśmy 14 rzutów wolnych w czwartej kwarcie, kluczowych, to myślę, że podstawowy problem. Drugi może nie problem, natomiast ten mecz ŁKS-owi wygrał Marcel Ponitka, grał 13 minut, gdyby go nie było jestem przekonany, że byśmy ten mecz wygrali. To klasowy gracz, zresztą blisko reprezentacji Polski. Nie wiem, co on robi w pierwszej lidze, ale tak zadecydował. 13 minut 45 sekund, w tym czasie z nim na boisku plus 18 punktów, on sam 14 punktów plus niesamowita robota w defensywie. Myślę, że można powiedzieć, że to jest naprawdę game changer i zagrał rewelacyjnie. Zwykle staram się na tych konferencjach mówić krótko i na temat, natomiast chcę zwrócić na jedną rzecz uwagę. Powiem wprost, ja jestem w tej lidze nowym trenerem. To było moje dziewiąte spotkanie w tym sezonie i dziewiąte od bardzo dawna na poziomie seniorskim. Powiem szczerze, że nazywam tą ligę ligą flopperów. To, co tutaj się dzieje, jeżeli chodzi o flopowanie, o to, co sędziowie dają się nabierać na flopy, nie widziałem czegoś takiego nigdy. Kiedyś pracowałem w Ekstraklasie, tego nie widziałem. Pracowałem z młodzieżą, tego nie widziałem. Muszę iść na jakiś kurs, gdzie będę mógł nauczyć moich zawodników flopować. My tego nie robimy na treningach, ale ja muszę ich nauczyć flopować, bo to się opłaca. Pamiętam, że gramy z WKK - ponad 40 rzutów wolnych. Dzisiaj gramy z ŁKS-em, ponad 40 wolnych. Wszyscy wiedzą, że Norbert Kulon to jeden z większych flopperów w lidze, wystarczy, że go dotkniesz, on gdzieś leci i od razu jest faul. To jest jakiś bullshit. To jest jakaś bzdura totalna. Jestem w szoku, że sędziowie nie są w stanie opanować flopowania w pierwszej lidze mężczyzn. Nie widziałem czegoś takiego od dawna i uważam, że postaram się wprowadzić jakieś ćwiczenia na to, żeby flopować, żeby moi zawodnicy się przewracali. Może o to chodzi w tej lidze. Myślałem, że chodzi o koszykówkę, ale widzę, że chodzi o to, żeby się tak wywrócić, żeby sędzia gwizdnął faul.

Patryk Stankowski, koszykarz Enei Basketu Poznań: Też bym chciał podziękować chłopakom z naszej drużyny za walkę. Myślę, że zagraliśmy dzisiaj dobry mecz, jest to dla nas, mimo tej przegranej, mimo tego, że nie jesteśmy w najlepszej sytuacji, jest to droga, którą musimy iść, jeżeli chcemy wygrywać mecze. Tutaj o tym spotkaniu przeważyły szczegóły, jak właśnie parę akcji, w których mogliśmy przerwać kontrę faulem, gdzieś tam jakieś niedogadania w obronie i ta skuteczność rzutów wolnych dzisiaj nas zawiodła. To wszystko złożyło się na pięciopunktową przewagę i zwycięstwo ŁKS-u. Co do słów trenera na temat tego, co się dzieje w lidze, mogę tylko ze swojej strony powiedzieć, że często sędziowie przejmują kontrolę nad spotkaniem i po prostu co mecz można spodziewać się czegoś innego. Rzadko jest równa linia sędziowania, ale tutaj nie chcę tego w ogóle mieszać w to spotkanie, bo po prostu tutaj wygrała drużyna, która jakościowo grała lepiej. Dobrze, że tacy zawodnicy uważam, że przychodzą do ligi, dobrze jest się z takimi mierzyć. Cieszę się, że mam tę okazję. Gratulacje dla drużyny przeciwnej, a my walczymy dalej.